02.07.09, 23:41
Polska, Niemcy i kto jeszcze?
Interesująca była druga z debat tegorocznych Polsko – Niemieckich Dni Mediów, która przeniosła punkt ciężkości z rozpamiętywania 20 rocznicy na konsekwencje wydarzeń ’89 roku.
Interesująca była druga z debat tegorocznych Polsko – Niemieckich Dni Mediów, która przeniosła punkt ciężkości z rozpamiętywania 20 rocznicy na konsekwencje wydarzeń ’89 roku. Uczestniczyli w niej: Aleksander Kwaśniewski, Janusz Reiter – zastępca prezesa Wydawnictwa Presspublica, a wcześniej ambasador RP w Niemczech i USA, Annette Dittert – dyrektor Studia ARD w Londynie, przed laty korespondentka niemieckiej telewizji w Polsce, Rosji i USA oraz Gunter Pleugen – prezydent Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, do 2006 r. stały przedstawiciel Niemiec przy ONZ.
Szczególnie istotne w dialogu stały się wydarzenia obecne w mediach i odmiennie oceniane w Polsce i Niemczech, zwłaszcza amerykańska interwencja w Iraku. Pleugen wskazywał m.in. na celowe, lecz jego zdaniem mało wiarygodne manipulacje Amerykanów. Według niego od początku było wiadomym, iż rząd USA wprowadza opinię publiczną w błąd, informując o rzekomych instalacjach broni chemicznej czy współpracy Husajna z Al – Kaidą.
Dittert przypominała jak trudno było Niemcom zrozumieć polskie wsparcie dla wojny, które usprawiedliwiane było jedynie przekonaniem o polskiej romantycznej, dziennikarka powstrzymała się od określenia – naiwnej, miłości do Stanów Zjednoczonych.
Inną ocenę decyzji formułowali polscy politycy, choć żaden z nich nie bronił samego konfliktu. -Wcześniej wielokrotnie mogliśmy liczyć na Amerykę. Teraz to ona potrzebowała poparcia. Nie kupuje się akcji wtedy, gdy stoją drogo, lecz gdy są tanie, a wówczas akcje Ameryki były wyjątkowo tanie – przekonywał J. Reiter, nieodparcie przyrównując decyzje polityczne do działań typowo biznesowych. Kwaśniewski zwrócił uwagę m.in., iż Polska nie była jedynym Państwem Unii Europejskiej, który postąpił podobnie. Do Iraku swoje wojska wysłały również: Wielka Brytania, Hiszpania i Włochy.
Powyższe argumenty zmusiły obecnego na sali Tadeusza Mazowieckiego do przedstawienia własnego poglądu: - Powinniśmy czekać na decyzję Rady Bezpieczeństwa – podkreślał były premier. Dyskusja stopniowo przeradzała się w spór polsko – polski, także z powodu niemieckich partnerów i słuchaczy, którzy taktownie powstrzymywali się od jakichkolwiek prób wytykania błędów i pouczania. Fakt ten wydaje się znamienny ze względu na kolejny problem, jaki wywołała debata o Iraku. J. Reiter wskazał na pojawiający się do niedawna w państwach tzw. Starej Unii, protekcjonalny ton w odpowiedzi na samodzielne działania nowych krajów członkowskich: -W debacie publicznej na zachodzie Europy odmienne decyzje np. Polski, określane są jako nieeuropejskie, tworząc przez to wrażenie obecnego gdzieś, choć nie do końca wiadomo, w którym miejscu wzorca Europy i europejskich wartości – mówił były ambasador. Reiter uznał również, że stosunek Niemiec i Francji do wojny w Iraku nie był wyłącznie konsekwencją oceny racji walczących stron. Największe kraje Unii Europejskiej próbowały wówczas budować europejską tożsamość, przeciwstawiając się Ameryce. Taka postawa okazała się błędem, a obecnie dodatkowo jest też nieaktualna. Zmieniła się bowiem sama Ameryka, która: po pierwsze, nie chce już być przywódcą, lecz partnerem, a po drugie, w coraz mniejszym stopniu o jej obliczu decydują europejskie powiązania.
Podobnie uważa A. Kwaśniewski, podkreślając potrzebę transatlantyckiej współpracy i konieczność przekonywania Stanów Zjednoczonych do podtrzymywania związków z Europą. Inaczej USA mogą za priorytetowy kierunek uznać np. obszar obu Ameryk lub Pacyfiku. Ta opinia ponownie zachęciła T. Mazowieckiego do wypowiedzi. Jego zdaniem przyszłości Europy powinno decydować współdziałanie: Polski, Niemiec i Francji, a zatem państw istniejącego już Trójkąta Weimarskiego, który jednak – być może – wyczerpał swoją formułę.
Po wysłuchaniu debaty rodzi się jednak pytanie: Czy wspólny europejski głos, zainicjowany przez Paryż, Berlin i Warszawę jest w ogóle możliwy?
Wprawdzie nikt z zebranych nie zakwestionował samej idei, jednak gdy przychodzi do konkretów brakuje wspólnych celów. Przed laty trzy państwa konsolidowało pragnienie rozszerzenia Unii czy zażegnanie wojny w Jugosławii. Obecnie każde z nich ma odrębne, często sprzeczne z sąsiadem interesy. Nie zawsze też widać – tu zgodnie wskazywano na Francję – wolę współpracy, której zresztą – co kilkakrotnie przypomniał T. Mazowiecki – nie widać u prezydenta Kaczyńskiego.
Przedstawiciele Polski i Niemiec byli zgodni, co do potrzeby przemawiania wobec świata jednym – europejskim głosem. Z pewnością Niemcy nie sprzeciwiliby się, zgłoszonej przez J. Reitera propozycji, by ton tej wypowiedzi nadawał ich kraj. Reiter uzasadniał taką decyzję stwierdzeniem, że interesy zachodnich sąsiadów zbieżne są z naszymi. Po drugie, Niemcy są także państwem, które potrafi dostrzec potrzeby innych.
Pleugen zaproponował włączenie do współpracy Rosji, argumentując, iż zawsze będzie ona silnym partnerem, a wobec braku zachęty ze strony Europy może zacieśniać kontakty z krajami Azji, zwłaszcza Indiami i Chinami.
Spotkanie nie doprowadziło więc do wymiernych rezultatów, bo nie taki zresztą był jego cel. Najważniejsze, że dało możliwość spojrzenia z różnych miejsc na wciąż istotne wydarzenia, często zza kulis wielkiej polityki.
Na marginesie warto wspomnieć, iż moderatorami dyskusji byli: Grzegorz Miecugow, na co dzień dyrektor programowy TVN 24 i Christoph von Marshall, korespondent „Der Tagesspiegel” w USA. Niemiecki dziennikarz udowonił biegłą znajomość naszego języka, czym nie mógł się odwzajemnić jego polski partner. Zdecydowanie lepiej zaprezentowali się nasi politycy. Zarówno: Kwaśniewski, Mazowiecki i Reiter uczestniczyli w debacie bez jakiegokolwiek wsparcia tłumaczy czy urządzeń technicznych.
Aleksander Kwaśniewski
Christoph von Marshall, Grzegorz Miecugow, Gunter Pleugen i Aleksander Kwaśniewski
Christoph von Marshall, Grzegorz Miecugow, Gunter Pleugen
Janusz Reiter i Annette Dittert
Do zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze