„Swing” (Francja/Japonia 2001) to kolejny po „Mondo” obraz, w którym Gatlif pokazuje świat z perspektywy dziecka. Główny bohater Max spędza wakacje u swojej babci. Chce grać na gitarze tak jak jego idol – znany cygański muzyk. W tym celu nabywa gitarę za discmana i przychodzi na lekcje do cygańskie dzielnicy. Poznaje tam Swinga – swojego rówieśnika, który wprowadza go w świat Romów, ich obyczajów i codziennego życia.
Film mądry, uczy tolerancji i szacunku do ludzi o odmiennych poglądach, pochodzeniu, czy kolorze skóry. Znamienną sceną, jest ta, w której trzej mężczyźni – Żyd, Arab i Cygan – siedzą przy jednym stole, bawią się i muzykują. Wydawałyby się to niemożliwe, zwłaszcza dzisiaj, kiedy na Wschodzie twa kolejna wojna. Gatlif jednak daje nadzieje, pokazuje, że ludzie ci pozornie tak różni, mogą stać się dla siebie bardzo bliscy. Spoiwem, które łączy bohaterów Gatlifa, jest muzyka. To ona sprawia, że chłopiec z dobrego domu, w tajemnicy przed babcią, wymyka się cygańskiej dzielnicy; to dzięki muzyce francuskie dziewczyny uczą się śpiewać po arabsku; to muzyka gromadzi ludzi różnych religii i różnego pochodzenia pod jednym dachem.
Mali bohaterowie spędzają wspólnie lato, niestety, wakacje wkrótce się kończą, Max musi wracać do matki, szkoły, domu – świata, który jest niedostępny dla Swinga. Ale kto, wie – może kiedyś będzie?
„Exils” (Francja/Japonia, 2004) to prawdopodobnie najbardziej osobisty film Tony’ego Gatlifa – „Pragnąłem pokazać w nim swoje własne rany. Powrót do Algierii, kraju mojego dzieciństwa, zajął mi 43 lata. A to 4500 mil w drodze, pociągiem, samochodem, statkiem, czy po prostu piechotą.”
Dwójka bohaterów: Zano (Romain Duris) i jego dziewczyna Naima (Lubna Azabal) wyruszają do Algierii w poszukiwaniu swoich korzeni. Nie mają nic, wobec tego podróżują na gapę, piechotą, bez bagaży, z wyjątkiem muzyki, która jest ich jedyną religią, jak twierdzi Zano. Obydwoje są poranieni – historię życia znaczą blizny na ich ciałach.
Reżyser postanowił pokazać świat i bohaterów bardzo zmysłowo – poprzez ich nagie ciała, dotyk, zbliżenia - „Chciałem pokazać fizyczną zmysłowość bohaterów, to jak zgłębiają swoje ciała, jak ich ciała od siebie uciekają. Ciała tylko muśnięte i ciała ciasno ze sobą splecione. Ciała spięte i lubieżne, spocone, obnażające się poprzez skórę i blizny. Poprzez pełne przestrzeni, precyzyjne kadry chciałem oddać rzeczywistość, pokazać paryskie autostrady widziane z dachów bokowisk albo algierski cmentarz, czy główny plac w Sewilli o wschodzie słońca.”
Po raz kolejny Gatlif opowiada o emigrantach, wygnańcach, ludziach, którzy „są obcy, gdziekolwiek pójdą.” Para głównych bohaterów jedzie do Algierii, by spotkać się ze swoją przeszłością, odnaleźć ślady przodków, własną tożsamość. Naima jest bardziej zagubiona od swojego towarzysza – mimo że to Zano namówił ją na podróż do Algieru – to ona bardziej przeżywa spotkanie z przeszłością. Jest Arabką, która nie zna arabskiego, ani nie jest muzułmanką. Wszędzie czuje się obca, napiętnowana. Spotkanie z krajem dzieciństwa, a przede wszystkim rytualne oczyszczenie podczas sufickiego transu, w który zostaje wprowadzona, leczą jej rany i pomagają odnaleźć siebie.
Bohaterowie podróżują przez Francję, Hiszpanię, północną Afrykę – nieustannie towarzyszy im muzyka, która filmach Gatlifa zajmuje szczególne miejsce. W „ Exils” jest rodzajem dialogu, wyraża stany wewnętrzne bohaterów, podkreśla klimat miejsca w którym się znajdują. Stąd też jej zróżnicowanie – od elektronicznych dźwięków, poprzez flamenco, do tradycyjnej muzyki sufickiej.
Jest to obok „Vengo” i „Gadjo Dilo” najbardziej dojrzały artystycznie obraz Tony’ego Gatlifa. Autentyzm, świetna gra aktorów, urzekająca muzyka, dopracowane zdjęcia i ważny temat – wszystko to złożyła się na sukces „Exils”.
Film w 2004 roku zdobył nagrodę w Cannes za reżyserię.
kozyra
Komentarze