13.12.17, 11:00
Teresa Wierzbowska: Internauci wciąż nie potrafią odróżnić źródeł legalnych od nielegalnych
O piractwie, edukacji w zakresie rozpoznawalności legalności źródeł, kradzieżach sygnału TV i planach Stowarzyszenia Sygnał. Rozmowa z Teresą Wierzbowską, Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Sygnał.
Jakub Wajdzik: Wydawałoby się, że Polacy są coraz bardziej uświadomieni w kwestii piractwa. Ostatnie dane wskazują jednak, że to zjawisko przybiera na sile. Co jest tego przyczyną?
Teresa Wierzbowska: Obserwujemy wzrost popularności internetowych źródeł treści wideo, zarówno nielegalnych, jak i legalnych. Wynika to przede wszystkim z coraz łatwiejszego dostępu do treści, wzrostu przepustowości łącza pozwalającego swobodnie korzystać ze streamingu online. Wielu użytkowników nadal nie ma świadomości czym jest piractwo, co jest coraz częściej wykorzystywane przez podmioty wyłudzające i oferujące nielegalnie usługi niskiej jakości. Rozwój rynku cyfrowego nie musi jednak oznaczać proporcjonalnego wzrostu przestępczości związanej z kradzieżą własności intelektualnej i nielegalną jej dystrybucją. Barierą w przeciwdziałaniu temu procederowi są przede wszystkim niewystarczające instrumenty prawne.
JW: Z analizy przeprowadzonej przez firmę doradczą Deloitte na zlecenie Stowarzyszenia Kreatywna Polska wynika, że łączne straty polskiej gospodarki z tytułu piractwa internetowego w 2016 r. wyniosły ponad 3 mld zł, a straty Skarbu Państwa to około 836 mln zł. To porażające dane. Będzie jeszcze gorzej?
TW: Zacytowana analiza zawiera m.in. przewidywania co do przyszłości zjawiska piractwa i jeżeli nie zostaną wdrożone szybkie mechanizmy uniemożliwiające prowadzenie takiej nielegalnej działalności to proceder ten będzie kwitł. Można oczekiwać, że w latach 2017–2024 średnie tempo wzrostu piractwa wyniesie 3,3 proc. i będzie wyższe niż średnie tempo wzrostu PKB. Łączna wartość konsumpcji dóbr z nielegalnych źródeł może wynieść w tym okresie w Polsce 30,4 mld zł, zwiększając się z 3,28 mld zł w 2017 r. do 4,13 mld zł w 2024 r. Po uwzględnieniu czynnika zmiennej wartości pieniądza w czasie oraz celu inflacyjnego NBP na poziomie 2,5 proc. kwota ta powinna sięgnąć 27,1 mld zł. Już od kilku lat wskazujemy jako branża konieczność szybkich zmian prawnych. W efekcie bezczynności regulatorów sprawdziły się czarne prognozy nakreślone kilka lat temu, a Polska została w tyle względem krajów europejskich, które wprowadziły skuteczne mechanizmy i procedury dające możliwość lepszej ochrony legalnych przedsiębiorców przed stratami wynikającymi z kradzieży ich treści.
Problemem z punktu widzenia rynku jest nie tylko zjawisko społeczne związane z poszukiwaniem łatwo dostępnej i taniej rozrywki, lecz przede wszystkim wpływ nielegalnych biznesów na kondycję całego legalnego rynku audiowizualnego. To z tymi skutkami powinniśmy walczyć.
JW: Ubiegłoroczne szacunkowe przychody serwisów pirackich udostępniających w sieci filmy, seriale, muzykę, prasę czy książki to nawet 745 mln zł. Za taką kwotę można nakręcić, np. ok. 75 sezonów serialu „Ranczo”. Jakie jeszcze wymierne skutki przynosi nam wszystkim problem piractwa?
TW: Serwisy pirackie wyciągają tak wielką kwotę bezpośrednio z kieszeni internautów, nie gwarantując ani jakości usługi, ani jej dostarczenia. Są to realne pieniądze, które zamiast do legalnych źródeł w zamian za usługi wysokiej jakości, trafiają do podmiotów działających poza prawem i wykorzystujących brak świadomości użytkowników. Tak wielkie kwoty uciekające z rynku negatywnie odbijają się na inwestycjach w produkcję czy kupno praw do nadawania ciekawych treści w legalnych źródłach. Powiązanie tych transakcji z niskiej jakości usługami, może także wpływać na zmniejszenie zaufania widzów do internetowych źródeł treści.
JW: Gdzie tkwi największy problem walki z piractwem?
TW: Brakuje narzędzi i mechanizmów prawnych, które umożliwiałyby natychmiastową reakcję na nielegalną dystrybucję i szybką ścieżkę postępowania sądowego z wykorzystaniem mechamiznów współpracy międzynarodowej. Obecne rozwiązania sprawiają, że postępowania trwają zbyt długo, by można było w oparciu o nie skutecznie przeciwdziałać nielegalnej dystrybucji treści.
JW: Jako Stowarzyszenie prowadzicie aktywnie szkolenia dla policji. Czy policja nie lekceważy już problemu piractwa?
TW: Widzimy ogromną różnicę między stanem wiedzy i zasobów policji w zakresie cyberprzestępczości sprzed lat a obecnie. Wyspecjalizowanie jednostek oraz stałe podnoszenie wiedzy w zakresie funkcjonowania przestępczości cyfrowej przynosi efekty. Z roku na rok udaje się zamykać coraz więcej serwisów pirackich. Trzeba jednak pamiętać, że na policji proces dochodzenia praw się nie kończy, a dopiero zaczyna. Jest wiele do zrobienia na dalszych etapach postępowania, na etapie prokuratury i sądów.
JW: Duża część internautów nie zdaje sobie sprawy, że korzysta z nielegalnych źródeł. Aż 57 proc. ankietowanych deklaruje pobieranie treści wyłącznie z legalnych źródeł, jednak te zapewnienia nie są spójne z faktycznymi danymi dotyczącymi pozyskiwanych treści. Jak powinna wyglądać edukacja w tym zakresie?
TW: Rzeczywiście nadal internauci nie potrafią odróżnić źródeł legalnych od nielegalnych i dlatego padają ofiarą oszustw na tak dużą skalę. Corocznie wydają 900 milionów zł w serwisach pirackich, a przecież już około 20 proc. serwisów pirackich to wyłudzenia, co oznacza, że opłacenie dostępu nie oznacza uzyskania materiału przez internautę. Niestety, to zjawisko dynamicznie się rozwija. Branża prowadzi szereg działań promujących legalny obieg treści. Przykładem jest akcja „Oglądaj legalne” IAB Polska, w ramach której legalne serwisy są weryfikowane i znakowane, co daje gwarancję legalności źródła. Także Fundacja „Legalna Kultura” prowadzi bazę legalnych źródeł. Powstała również wyszukiwarka filmów w serwisach legalnych. To jednak nie wystarczy. Bez odpowiednich rozwiązań prawnych i szerokiej edukacji związanej z poszanowaniem praw autorskich, budowaniem odpowiednich postaw społecznych już na etapie edukacji szkolnej, trudno nam będzie tworzyć innowacyjne rozwiązania w gospodarce.
JW: Jak Stowarzyszenie dzisiaj ocenia zakres problemu kradzieży sygnału TV?
TW: Nadawcy z roku na rok coraz lepiej sobie radzą z problemem kradzieży ich treści. Dysponują narzędziami i zasobami, które umożliwiają szybkie reagowanie na nielegalne publikowanie w Internecie treści, do których to oni mają prawa. W ramach Stowarzyszenia Sygnał ściśle także ze sobą współpracują, wspierając się w wymianie doświadczeń i wiedzy oraz budowaniu zaplecza niezbędnego do skutecznej działalności antypirackiej. W zakresie treści VOD stacje telewizyjne mają ponad 95 proc. skuteczności w uniemożliwianiu dostępu do nielegalnie udostępnianych ich treści. To ogromna zmiana względem tego, jak wyglądały działania rynku jeszcze kilka lat temu. Utrzymanie takiej skuteczności wymaga jednak stałego zaangażowania ludzi i nakładów finansowych. Wyzwaniem są także nowe rodzaje piractwa, w tym nielegalne transmisje na żywo oraz nadawanie całych kanałów telewizyjnych bez licencji. W tych przypadkach bowiem trzeba działać bardzo szybko i sięgać po nieco inne narzędzia technologiczne związane z wykrywaniem naruszeń niż w przypadku treści VOD.
JW: Jak wypadamy w walce z piractwem na tle innych krajów Europy?
TW: Od lat Polska utrzymuje się w gronie krajów o najwyższym poziomie piractwa. Niestety, brak implementacji dyrektyw europejskich w zakresie narzędzi służących lepszej ochronie własności intelektualnej zwiększa dystans między Polską a europejskimi krajami, które efektywniej przeciwdziałają piractwu.
JW: Jakie są najbliższe plany Stowarzyszenia?
TW: Kontynuujemy nasz stały program edukacyjny skierowany do policjantów i prokuratorów, którzy zajmują się zagadnieniami kradzieży własności intelektualnej w Internecie. Prowadzimy także szkolenia dla przedstawicieli rynku polskiego oraz dzielimy się swoją wiedzą z przedstawicielami rynku mediowego z sąsiadujących krajów w regionie CEE.
Ważnym obszarem naszych działań jest przeciwdziałanie zjawisku czerpania korzyści finansowych z nielegalnej dystrybucji treści. Uświadamiamy pośrednikom płatności oraz reklamodawcom, że to dzięki ich usługom do nielegalnie działających podmiotów trafiają gigantyczne budżety. Na szczęście wrażliwość na tę kwestię wśród pośredników wzrasta, nie chcą oni być powiązani z podmiotami o takim profilu działalności. Równolegle rozwijamy program współpracy z domami mediowymi i reklamodawcami, by coraz skuteczniej przekierowywać budżety reklamowe do portali działających legalnie i ograniczać wpływy z reklam podmiotów, którzy czerpią korzyści finansowe z nielegalnie pozyskanych treści. W ten sposób zmniejszamy negatywny wpływ zjawiska piractwa na rynek oraz chronimy użytkowników legalnych usług.
JW: Dziękuję za rozmowę.
Teresa Wierzbowska, Prezes Stowarzyszenia Sygnał
Ekspert w zakresie mediów i komunikacji, od 15 lat zajmuje się projektami rozwojowymi na rynku nowych mediów. Prezes Stowarzyszenia Sygnał. Doradca Zarządu ds. Public Affairs w Cyfrowym Polsacie. Wiceprezes PIIT, gdzie jest odpowiedzialna za obszar mediów elektronicznych. Członek Rady Nadzorczej Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, szef grupy roboczej IAB audio wideo. Sędzia Sądu Arbitrażowego Rady Etyki Reklamy. Wcześniej pracowała na kierowniczych stanowiskach w spółkach z rynku mediów (wydawcy, firmy badawcze, agencje).
Jest też aktywna w sferze działalności akademickiej. Wykładowca od ponad 10 lat, realizuje autorskie programy i gościnne wykłady na studiach magisterskich i podyplomowych z zakresu komunikacji i nowych mediów w Collegium Civitas, Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, SWPS, Uczelni Łazarskiego. Członek władz Collegium Civitas w randze Pełnomocnika Rektora odpowiedzialnego za rozwój programów z obszaru kształcenia ustawicznego. Autorka lub współautorka raportów, analiz i opracowań książkowych na temat komunikacji i mediów. Magister zarządzania i absolwentka podyplomowego Studium Public Relations. Studiowała także kierunki humanistyczne - muzykologię oraz stosunki międzykulturowe.
Wywiad został opublikowany w październikowym numerze magazynu branżowego „TV LIDER”.
Komentarze