24.12.17, 01:00
POPloty
POPloty - wydanie specjalne (24.12.2017 r.). Zgodnie z naszą wieloletnią tradycją, przedstawiamy Świąteczny Alfabet POPlotów - wersję 2017. Przygotowaliśmy go, cobyście Drodzy Czytelnicy nie myśleli, że święta to taki okres bezstresowego machania nóżką... Wcale nie...
Alkohol – w każdej polskiej rodzinie jak co roku „zabraknie” tego typu trunków na świątecznych stołach... Posłowie chcą, byśmy do 23.00 nie oglądali w telewizorach reklam trunków z pianką. W zamian za to, będziemy mogli oglądać więcej spotów dotyczących problemów żołądka z biegunką w tle. Na zdrowie!
Bałwan – ulepiony ze śniegu lub taki naturalny częściej występujący w przyrodzie, nacechowany ograniczonym horyzontem myślowym, ten drugi rodzaj występuje przez cały boży rok.
Bayer Full – polska grupa disco-polo mająca największe sukcesy już dawno za sobą. W Polsce, w każdym domu w płytotece musi się znaleźć płyta z kolędami wykonywanymi przez tę formację. Swego czasu zespół usilnie starał się śpiewać w języku chińskim. Niekoniecznie kolędy… Ostatnio miejsce na półce zajmuje również płyta z kolędami w wykonaniu (może za duże słowo…) grupy Weekend, Boys, Akcent... Dzięki nim, wielu Polaków podleczy kompleksy i chętnie będzie śpiewać i tupac nóżką przy stole.
Biedroń – ostatnio z zawodu objazdowy prezydent. Na złość wszystkim partiom i bałwanom.
Bigos – nieodłączny element prawdziwie polskiego, rodzinnego stołu. Dobrze komponuje się z wódką.
Bigos Zofia – uparta i pyskata góralka spod samiuśkich Tater. Zupełnie zapomniana już przez media. Nadal nie wiemy czy bigos jej dobrze wychodzi.
Beata – w dodatku Szydło, i w dodatku już tylko wicepremierzyca. Zdetronizowała Ewę, zastała Polskę w ruinie, a teraz ruiny przejął Mateusz Wielki Odnowiciel. Specjalizowała się w broszkach i żółtych żakietach. To pierwszy premier w historii RP, którego rano broniono przez odwołaniem, by wieczorem go zdymisjonować.
Boniecki - a konkretniej z zawodu ksiądz Adam. Przy wigilii tradycyjnie już musi siedzieć po cichu, kiedy to w owym czasie bydlątka będą trajkotać co im ślina na dzioby przyniesie. Ukarany za rozum.
Centralny Port Lotniczy – o tu, no może troszkę dalej, o tu tu. Tu powstanie megalotnisko, dworzec kolejowy, rozładunkowy, a jak będzie trzeba to i nawet Bałtyk się podciągnie i zrobi się port rybacki. A kto bogatemu zabroni?
Chamstwo – kultura bycia. Mylona często w polityce z zasadami savir-vivre’u.
Choinka kardynała Dziwisza – trzy lata temu miała być największą atrakcją i rzeczywiście … Była nią przez kilka godzin, bo media (mainstreamowe, laickie, lewackie i takie tam) odnotowały „odlot” choinki pod wpływem zbyt dużego wiatru, a następnie pocięcie jej na kawałki przez strażaków. Dzięki temu przynajmniej kardynał miał czym palić w kominku. Nie wiadomo jaka będzie tegoroczna choinka nowego kościelnego zarządcy Krakowa.
Chopin – woda niekoniecznie gazowana, traktowana z namaszczeniem niczym trzynasta potrawa wigilijna, lektura obowiązkowa. Niektórzy obdarzają go (ją) prawdziwą miłością. W znaczeniu radiowym także nazwa pewnej stacji radiowej. Pamięta ktoś jeszcze, co to jest DAB+?
Ciotka Ziutka – osoba o ptasim sercu o szerokich rozmiarach, pseudonim ciotki to „Kruszyna”, jest ukochaną ciocią, która potrafi niejednemu i niejedno wytknąć.
Cukrzyca – choroba mylona przez prawicowo-laickie serwisy z alkoholem.
Demokracja – czyli „niby” wybieranie ministrów przez premiera. Analogicznie jak przy stole, nestorka rodu wybiera, kto pierwszy dostanie największą część karpia. W efekcie co najwyżej możemy po cichu powybrzydzać. W innym wypadku może się to skończyć przymusową świąteczną głodówką. Demokracja od pewnego czasu ma szczególne znaczenie, tyle że zupełnie różne dla każdej z partii.
Diabeł – współczesny obraz diabła jest mocno rozmyty przez współczesne media; współczesnym diabłem zazwyczaj są wokaliści znani z chwilowych miłości do pop gwiazdek.
Doda Elektroda – znana również w policyjnych kręgach jako Dorota R. – przez chwilę zapomniano, ale jednak na salony wraca jak bumerang. Dzięki jubileuszowi „Super Expressu”, Doda przypomniała o sobie, a nawet o zapomnianym prezydencie. Oprócz licznych talentów, ujawnia również ten kelnerski. Jednak dzięki ostatnim wydarzeniom, Doda wróciła na zupełnie inne salony…
Dorn Ludwik – poseł, który tradycyjną polską wigilię lubił celebrować ku uciesze dziennikarzy w innych porach roku. Zresztą „Wigilie” w klubie PiS były swego czasu popularne przez cały rok. Chętnie uczestniczyła w nich była przewodnicząca KRRiT. „Wigilie” są równie popularne w innych klubach.
Dom wariatów – inaczej telewizja publiczna. Określenie wprowadzone na salony przez ministra kultury. Wyjątkowo trafne.
Emigranci – nacja, która nie chce być w swojej ojczyźnie wykorzystywana przez pracodawców i zdzierana z podatków przez państwo. Za to świąteczny żłób w kraju smakuje im jak żaden inny. Co roku zaczynają się więc jasełka na lotniskach i dworcach, bo nagle dwa miliony ludzi chce wracać do domu. Stacje informacyjne mają co pokazywać, a my z czego się śmiać.
Forsa – coś niezbędnego w celu wygięcia nóg od świątecznego stołu i pokazania się przed resztą ukochanej i radośnie dawno nie widzianej rodzinki. U niektórych osobników występuje w formie szczątkowej, wtedy przydaje się kredyt. Ostatnio przypływ forsy widziany jest dzięki rządowemu programowi 500+ i uzależniony od liczby pociech. Mimo, że podobno potomstwo jest bezcenne, łatwo je teraz przeliczyć na realne korzyści.
Gienia – a konkretnie Pani Gienia. Posprząta, wyfroteruje podłogi, umyje okna. A my możemy leżeć i machać nóżką.
Głosowanie na dwie ręce – sejmowy standard przyzwoitości. Ostatnio specjalizuje się w tym ojciec nowego premiera.
Hoinka – z reguły pisana przez „ch”, zresztą pewne trzyliterowe przekleństwo też pisze się w dwojaki sposób. Hoinka to drzewko obwieszone różnymi bombkami i zaskakująco szybko znikającymi słodyczami. Pod hoinką znajduje się ulubioną część świąt, czyli prezenty. Czasami hoinka lubi się zapalić…
Holecka Danuta – totalny mistrz przeprowadzania totalnych wywiadów z totalnymi gościami o totalnych wydarzeniach w totalnej Polsce. Do słowniczka pojęć dziennikarskich weszło na stałe powiedzenie: „zadać pytanie dociekliwie jak Holecka”.
Integracja – odbywa się zazwyczaj przy rodzinnym pchaniu samochodu wujka Franka w rytm słów „i raz… i dwa…”.
Iskra – element niezbędny do powstania pożaru hoinki.
Ino - pseudonim senatora, który to niby brał łapówki, a na wytartych od klęczenia kolanach zarzeka się, że nie brał. Który to poszedł do prokuratury wyjaśniać, a wrócił z niczym, bo prokuratura jego wyjaśnień słuchać nie chciała. Ino ręce załamać.
Jacek Kurski – nowy prezes narodowej telewizji. W końcu prawdziwi Polacy mają dostęp do obiektywnej informacji, rzetelnej publicystyki i rozrywki na poziomie… Gdzie jest pilot?!
Jedzenie – tak naprawdę najciekawszym akcentem każdych świąt jest tylko i wyłącznie jedzenie, nasze oko cieszy nie tylko karp, ale również i barszcz czerwony, niezliczone ilości sałatek, morze plater z wędliną, kosze pełne owoców, talerze pełne ciast... Żyć, nie umierać!
Kara – a konkretnie jakieś półtora miliona złociszy. Na tyle wyceniła KRRiT product placement opozycji na antenie TVN24.
Karp – jedyne stworzenie, które ogarnia dreszcz emocji na samą myśl o świętach. Przysposabianie karpia do wydarzeń wigilijnych w miejscach publicznych i na oczach pacholątek jest karalne. Podchody do zabicia karpia zaczynają się na długo przed Wigilią i bardzo często kończą się rozlewem krwi w wannie, niekoniecznie należącej do karpia. Karp jak to rybka, również lubi pływać.
Kawa czy herbata? – to pytanie zadawane było w TVP przez wiele lat. W trosce o rozwiązanie wieloletniego problemu, Zarząd TVP sam odpowiedział na pytanie i wybrał inne napoje… Alternatywą dla kawy czy herbaty są podczas świąt alkohole, a następnie Dzień dobry, kacu.
Kevin – kilka lat temu pojawiła się iskierka niepewności, że nie będą to święta jak za dawnych lat, na szczęście fani na FB skrzyknęli się i sterroryzowali Polsat. Za karę podobno Zygmunt do dziś dnia zostaje sam w domu na święta.
Kiełbasa – od pewnego czasu mięso na wigilijnym stole to już nie jest grzech. Jedni krzywili się, że to naruszenie tradycji, inni że nareszcie nie trzeba po kryjomu w kuchni obgryzać nóżek z kurczaka...
Kijowski Mateusz – stypendysta Akademii Trzeciego Wieku. Aktualnie bezrobotny.
Kolej – środek lokomocji, którym Polacy udają się na Święta, nieważne czy w przedziale będzie minus 20 czy plus 45, czy podróż będzie trwała dwie godziny czy dziesięć; ważne, że będzie okazja do rozmów. Na Śląsku i w Małopolsce oraz na Półwyspie Helskim kolej często jeździ... po drogach, często za to szybciej (absolutnie polski wynalazek). Za to na Dolnym Śląsku wdrażana jest kolej XXII wieku - tu pociągi jeżdżą już same.
Kolęda – tradycyjna pieśń religijna śpiewana przez nielicznych zarówno w kościele, jak i przy wigilijnym stole. Co ciekawe, im bardziej znana kolęda, tym mniej zwrotek pamiętamy.
Kolenda – dziennikarka z TVN-u. Nie mylić z kolędą. W zeszłym roku dziennikarka z innymi kolegami po fachu zawitała z kolędą do marszałka Karczewskiego. Nawrócenia i refleksji marszałków nie zanotowaliśmy. Ale ostatecznie dziennikarze mogą pracować w sejmie.
Kredyt – skóra nam cierpnie na sama myśl, bo aby ciocia Karolina nie narzekała, że jak zwykle się nie postawiliśmy, zapożyczyliśmy się na ucztę, coby nikt nie myślał, że z nas krakowskie centusie. Jak szaleć to szaleć. Kredyt można zabrać z rekomendacji pewnego toruńskiego ojca lub z polecenia braci bliźniaków w podSKOKach.
Kryśka – czyli Krystyna Pawłowicz – nasza „ulubiona” posłanka jako wykształciuchów i byłych „studencików”. Trzy lata temu pani profesor urządziła sobie „wigilię” na sali obrad ku zazdrości innych posłów. Opanowała do perfekcji metodę jednoczenia całej opozycji – na jej widok nawet Lewica, Platforma, Nowoczesna i PSL potrafią działać razem… Ostatnio zamieniła taksówki na rzecz TAXI 997.
Kryzys – był odmieniany przez wszystkie przypadki przy suto zastawionym świątecznym stole dwa lata temu. Dzięki nowemu rządowi kryzysu już nie ma, a od stołu porywa nas pędząca gospodarka…Po prostu druga Japonia!
Kukiz Paweł – nowy Święty Mikołaj w parlamencie. Do sejmu dostał się ze śpiewem na ustach i jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Specjalizował się w obrażaniu Polaków za pomocą portali społecznościowych. Ostatnio jakoś nieobecny tak często ani na sali sejmowej, ani na listach przebojów. Śpiewanie niż politykowanie muzykowi wychodziło znacznie lepiej…
Kulson - synonim dla wycirusa krawężników i zamiennik najpopularniejszego przecinka w mowie polskiej. W każdym razie, siadaj!
Lampki – małe, radosne i kolorowe. Służą do opatulenia choinki w celu jej jaśniejszego blasku i cieszenia ócz domowników. To one przyczyniają się do powstania iskry, powodującej jeszcze większy blask i ciepło domowego ogniska bijącego od hoinki.
Lotniska – miejsca, gdzie najprawdopodobniej emigranci spędzą Święta. Będzie wesoło i "odlotowo". Polecamy wciąż puste i niezagospodarowane lotnisko w Radomiu.
Mak – niezbędny na stole w różnej postaci. Dawna rymowanka „Siała baba mak, nie wiedziała jak…” jest mocno zdezaktualizowana, bowiem od wielu lat mak sprzedawany jest w tzw. nakładzie kontrolowanym.
Makłowicz Robert – na Święta marzy o nim każda pani domu, ugotuje, a co za tym idzie, nie będzie marudził na własne jedzenie. Prawdziwy skarb. Talenty kulinarno-oratorskie nie pomogły Makłowiczowi w Telewizji Narodowej i trafił do Food Network. Z kolei Telewizji Narodowej nić już nie pomoże…
Małpki – rozpropagowane przez jednego z posłów, na świątecznych stołach tryumfy święciły już od wieki wieków. Otóż na stole stawia się dużą małpę, rozlewa do smukłych kieliszków i wypija małpeczkę ze szwagrem. I tak kilka razy. Nie mylić ze starą małpą siedzącą po drugiej stronie stołu i pytającej „Jak tam twoje życie prywatne?”.
Mamusia – „To mamusia już nas opuszcza?”.
Mateusz Wielki Odrodziciel Morawiecki - ulepszona wersja Beaty. Polacy pod choinkę dostali od nowego premiera na lepsze czasy, więcej prezentacji w Power Poincie, obietnicę chrystianizacji Europy i dziurę budżetową.
Meloradio – po Goldach przyszła pora na radio dla tych, którzy chcą odpocząć. Kolegom z Żurawiej podrzucamy taki o to liner: „Aaa, kotki dwa, szarobure obydwa”…
Moherowy beret – niezbędne nakrycie głowy zarówno podczas pasterki, jak i innych uroczystości świątecznych
Myśliwy – najbardziej leniwy obywatel Polski. Specjalizował się w oglądaniu żyrandolu i cieszeniem się z wyników sondażowych.
Nadwaga – pojawia się u przeciętnej osoby zaraz po świętach. No bo jak tu się opanować, gdy się widzi sałatki, barszczyk, ciasta... I nic nie pomaga, że po ubiegłorocznych doświadczeniach mówimy sobie nigdy więcej...
Nina Terentiew - niezniszczalna caryca telewizji. Mimo wysiłków konkurencji, to właśnie Polsat bez wielkiego pijaru, przyjęć i rozdętego ego przyciąga niezmiennie widzów przez telewizory. Na przekór Wiertniczej i Woroniczej.
Och! Jak Ty przytyłaś! – okrzyk wywołujący pierwszą wojnę domową.
Ognisko – synonim ciepła i harmonii rodzinnej. Czasami pochodzi od hoinki.
Papucie (tudzież paputki) – ulubione obuwie byłego prezydenta. Służyło do machania nóżkami.
Paski – nowe zjawisko schizofreniczno-polityczno-popkulturalne. Kiedyś paski w stacjach służyły do trafiania w sedno, teraz trafiają na czołówki gazet i mediów społecznościowych.
Pasterka – zjawisko popkulturalne cechujące się wspólnym śpiewem kolęd od prawa do lewa, bez względu na opcje, preferencje, warunki głosowe oraz ilość spożytego alkoholu. Tradycyjnie odbywa się o północy, jednak od pewnego czasu watykańskie pasterki odbywają się dwie godziny wcześniej. W ramach ewolucji przewidujemy, że nasze wnuki pasterkę odbywać będą przed wigilią
Pendolino – nowa era kolei (patrz: Kolej). Nowe, wypasione składy mkną po polskich, choć nielicznych, szybkich jak na nasze możliwości szlakach kolejowych. Uwaga: nowe wcielenie kolei uniemożliwia wsiadanie oknem przed świętami.
Petru – w dodatku Ryszard. Miał być „objawieniem” polskiej polityki. W ostatnim czasie specjalizuje się w zagranicznych wojażach sylwestrowych. Wdzięczny obiekt do odmieniania przez przypadki przez byłą premierzycę, częściej nawet niż nazwisko Tuska. W zasadzie Petru to też wina Tuska…
Placek – zazwyczaj kupny, ciężko wystany w kolejkach; najczęściej połączony z okrzykiem męża „Masz babo placek”. Ostatnio równie częsty jest okrzyk „Masz Dodo torta!”.
Prezenty – czyli rok rocznie będziemy musieli zachwycać się 42. parą skarpet w myszki i kotki, z rocznej prenumeraty „Poradnika Akwarysty” podarowanej nam przez ciotkę Ziutkę (aczkolwiek nasze zainteresowania co do ryb, raczej ograniczają się śledzi), no i oczywiście nie zabraknie naszej ukochanej wody kolońskiej kupionej w „Dużo Tanio” po okazyjnej cenie w zestawie z konfiturami.
Prezydent – wybrany przez zaskoczenie myśliwego. Często pracuje w trybie nocnym.
Pilot – stawiany na stole miedzy siankiem, talerzami i sztućcami. W okresie świąt to największy przedmiot pożądania przez rodzinę. Wadą urządzenia jest ten smutny fakt, że nie ma na co przełączyć.
Pucz – próba odbicia mównicy. W polskiej polityce nazywany również Ciamajdanem.
Ratunku, biją mnie Niemcy! – okrzyk wznoszony przez pasażerów w kapeluszach latających na święta klasą ekonomiczną linii Lufthansa.
Renifery – wcale a wcale nie wiedzieć czemu, Mikołaj wybrał te smaczne zwierzątka i zaprzągł do roboty. Nie wiadomo co im obiecał, że harują jak woły w taki szczególny dzień. No chyba, ze coś przebąkiwał o smakowitej kolacji z reniferów, więc w zasadzie nie ma co się dziwić. Był podobno taki pan, który wpadł na pomysł hodowli tych rogatych zwierzątek. Ale po pierwsze zwierzątka są rogate, a po drugie i tak nie ma śniegu, więc z ciągnięcia sań Mikołaja-masona i hodowli nic nie wyszło.
Rozmowy – najlepiej wybrać przy świątecznych stołach bezpieczne tematy: o pogodzie, o naszych pociechach; jednakże nasze wysiłki i tak spełzną na niczym, bo zaraz wujek Irek przemagluje nas ile mamy w portfelu i ciotka Wanda zapyta się dlaczego nasza „cholera” (pardon - żona) się tak roztyła. Pytania typu "Jak tam w pracy?", lub "Jak tam w szkole? (na studiach?)", a już - nie daj Dzieciątko - rozmowy polityczne, mogą zakończyć się mordobiciem. A wtedy to już są Rozmowy niedokończone…
Ruina – to czego nie widać, a pozostało po poprzednich rządach.
Sejf – do niedawna miejsce przechowywania dokumentów i cennych drobiazgów. Od niedawna niektóre ministerstwa specjalizują się w ich rozpruwaniu.
Sowa, a w dodatku Kazimierz – z zawodu ksiądz, z zamiłowania stwórca (mediów), z potrzeby ducha celebryta. Stworzył kanał religia.tv. Jako przykładna Zosia-samosia, również sam dokonał uroczystego zamknięcia kanału.
Stół – ten w wersji świątecznej zwykle suto zastawiony rozmaitymi smakołykami. W wersji radiowej coraz częściej cyfrowy, choć zdarzają się egzemplarze zabytkowe, czasem samozapalające. Stoły w wersji telewizyjnej nigdy nie są suto zastawione i generalnie służą jako podpórka dla utrudzonych górnych części ciała tzw. gospodarzy programu i zapraszanych polityków. W porównaniu ze stołem świątecznym, stół telewizyjny stanowczo nie lubi być niczym ubrudzony, nie tylko sałatkowym majonezem, ale nawet farbą. Rurku?!
Stypendium – finansowa forma wspierania młodych, kreatywnych i dobrze obiecujących. Ostatnio załapał się na nie Mateusz Kijowski. Przypominamy: my też potrafimy obiecywać…
Studio YAYO – synonim „doskonałej” rozrywki. Ale yaya…
Sukienka – dobry pomysł na prezent, oczywiście obok ciepłych skarpet i zbereźnej bielizny. W ostatnich latach sukienki robią furorę wśród polityków.
Syndrom Napięcia Przedświątecznego – występuje tuż przed trzema najważniejszymi dniami w roku. Objawia się niedzielnymi kierowcami, całą masą śniętych i zamyślonych przechodniów, zwiększoną ilością kieszonkowców, ogołoconymi półkami sklepowymi i pyskówkami w kolejkach
Szopka – niby tylko w religijnej tradycji ustawiana na Święta, a przy Wiejskiej cały boży rok.
Ślizganie – umiejętność posiadana przez nowego Pana Prezydenta. Objawia się umiejętnością zachowania równowagi i na Murze Chińskim, jak i podczas udzielania wszelakich wywiadów.
Śnieg – niezwykłe zjawisko meteorologiczne występujące, co dziwne – w zimie, i zaskakujące rok rocznie drogowców. Zjawisko przydarza się (niespodziewanie) albo przed świętami, albo tuż po. W ostatnich latach zjawisko przybiera na sile w okolicach Wielkanocy.
Święty Mikołaj – to gatunek ginący człowieka o złotym sercu. Nie ma co liczyć, że nasi pracodawcy będą posiadać hojność Świętego Mikołaja i na pewno nie zjawią się z w workiem prezentów w wigilijny wieczór. Całkiem niedawno okazało się, że Świętego popierają masoni, dzięki czemu wiadomo, dlaczego jest czerwony. A jak czerwony, to zdarza się, że nadużywa napojów wysokoprocentowych i boleśnie poszturchuje starsze panie.
Taśmy - nośnik rejestrujący "wigilie" odbywające się w restauracjach.
Telewizja – istnieje stara zasada układania ramówek na święta: jak najwięcej powtórek – w tym obowiązkowa "Trylogia" oraz "Krzyżacy" ku pokrzepieniu serc, koncert kolęd megagwiazd męczących plus programy rozrywkowe niskich lotów i świąteczne odcinki najpopularniejszych seriali. Nikt nie pokusi się o zaspokojenie inteligentniejszej części widowni i nie da czegokolwiek, co skłoni do refleksji i zadumy. A co to takiego?
Tematy te ma Zet – zastępcze tematy o niczym miało Radio Zet, teraz pozostało jedynie Dzień dobry bardzo. W zeszłym roku pani prezes, duża część dyrektorów, redaktor Olejnik oraz Blondynka usłyszeli Do widzenia bardzo.
Toast – często wznoszony przy rodzinnym stole. Często na cześć wymęczonej gospodyni domowej. Świetnie koreluje ze słynnym toastem śpiewanym przy innych rodzinnych uroczystościach „I jeszcze jeden, i jeszcze raz…”.
Tort – chętnie rozdawany przez świętujące tabloidy. Na tle tortu i Dody dobrze prezentuje się uśmiechnięty prezydent.
Tusk – w dodatku Donald. Najważniejszy emigrant po 1989 roku.
Twitter – ulubiona forma relaksu urzędującego prezydenta.
Uff – ale się przeżarłem.
Wątroba – narząd najbardziej cierpiący w trakcie świąt. Po kilku dniach przepijania i zakąszania wymaga pilnej regeneracji, piszcząc ze strachu na myśl o nadchodzącym Sylwestrze…
Wiadomości - współczesny mariaż Dziennika Telewizyjnego i Polskiej Kroniki Filmowej. Takiego Matrixa nawet bracia, tfu, siostry Wachowskie by nie wymyśliły.
Wina Tuska – najczęstszy alkohol podawany w polityce i ostatnia deska ratunku. Winą Tuska można upajać się bez końca.
Wydech – mierzony podczas pasterki w promilach.
Wyznanie – podczas spożywania wigilijnych potraw prawdziwym przebojem jest zburzenie rodzinnej atmosfery poprzez wyjawienie sekretu: jestem w ciąży, rozwodzę się, głosuje na Platformę, popieram KOD, ulokowałem pieniądze w Skoku, oglądam „Fakty” lub robiłem interesy z senatorem Kogutem. Omdlenia, awantury, pyskówka, zawały serca i inne atrakcje gwarantowane. Wyznania poleca się dla rozładowania napiętej atmosfery.
Wujek Franek – ozdoba każdych świąt w każdej przyzwoitej rodzinie. Z Wujkiem Frankiem można by i konie kraść, gdyby chociaż raz był trzeźwy podczas wigilii.
Złotówka – mniej więcej tyle pozostaje w budżecie wielu rodzin po świętach. Pozostaje jeszcze jeden kredyt. Niektórzy ekonomiści nawet złotówki nie przewidywali w budżecie państwa po realizacji kolejnych obietnic wyborczych. Mateusz chwalil się kilka miesięcy nawet nadwyżką w budżecie. Jednak Mikołaj pod choinkę przyniósł dziurę. Zatem zostało w budżecie "nieco" mniej niż złotówka.
Zwierzęta – podobno w wigilijna noc przemawiają ludzkim głosem, jednak mimo usilnych starań nikt jeszcze tego nie udowodnił. Może i dobrze…
Życzenia – pięć lata temu te najzabawniejsze złożyły PKP: "(...) niech czas spędzony w pociągu będzie dla ciebie chwilą wytchnienia"...
Żyrandol – nieosiągalny obiekt pożądania przez Bronisława. Dwa temu znalazł się w jednym z podwarszawskich kościołów. Tam żyrandol pożądali wierni…
Komentarze