02.11.09, 21:53
Joanna Wosińska: Najważniejsze to nie bać się
Rozmowa z Joanną Wosińską, zastępcą redaktora naczelnego magazynu "PRO-TEST" i fundatorem Fundacji „PRO-TEST”.
Rozmowa z Joanną Wosińską, zastępcą redaktora naczelnego magazynu "PRO-TEST" i fundatorem Fundacji „PRO-TEST”.
Kuba Wajdzik: Skąd decyzja o założeniu przez Panią Fundacji Pro-Test oraz zmianie nazwy wydawanego tytułu?
Joanna Wosińska: Założenie Fundacji Pro-Test otworzyło nam nowe możliwości współpracy z naszymi zachodnimi partnerami z organizacji konsumenckich (m.in. Fundacja Warentest w Niemczech), a także członkostwo w ICRT (International Consumer Research & Testing) - międzynarodowej organizacji zrzeszającej konsumenckie instytucje i czasopisma z całego świata, które zajmują się m.in. testowaniem produktów.
KW: Pismo podejmuje się bardzo trudnej roli jak testów różnych produktów. Jak wyglądają takie badania od kuchni?
JW: Badania do testów są wykonywane przez akredytowane laboratoria, gdzie przy pomocy naukowych metod badawczych, każdy z produktów jest - można powiedzieć - prześwietlany na wylot. Produkty do badań są kupowane w sklepach, czyli pochodzą z tego samego miejsca, skąd trafiają do konsumentów. Długość trwania testu zależy od badanego produktu (np. w przypadku badań mikrobiologicznych produktów żywnościowych trwa to około dwóch, trzech tygodni).
KW: W testach cześć produktów jest wyżej ocenionych od innych. Czy zdarzają się naciski na Pani redakcję aby np. poprawić komuś wynik, albo wstrzymać publikację danego testu?
JW: Jak już wspomniałam, badania są wykonywane w akredytowanych laboratoriach i wyniki z nich pochodzące są podstawą do oceny produktu. Nie ma możliwości manipulowania wynikami. Żaden z producentów nie ma wpływu na wyniki badań, chociaż czasami zdarzają się próby nacisku. Zazwyczaj jest tak, że producenci, których produkt wyszedł najlepiej, są z testu zadowoleni, a ci, którzy uplasowali się na końcu, mają uwagi co do testu. Podstawową zasadą zarówno naszą, jak i naszych partnerów z innych krajów, którzy zajmują się testami, jest pełna niezależność od producentów. Jej zachowaniu ma służyć m.in. zasada nieujawniania nazw laboratoriów, w których wykonywane są badania. Dzięki niej producenci nie mają możliwości wpływania na laboratorium. Ich reakcje na test mają zazwyczaj miejsce już po jego publikacji. Często nasza redakcja otrzymuje listy od producentów, a także groźby o skierowaniu sprawy na drogę sądową. Nie boimy się spraw sądowych, ponieważ wyniki badań są zawsze udokumentowane.
KW: A czy przeprowadzane testy rzutują np. na reklamy od danych firm?
JW: Nowy tytuł „Pro-Test” nie zamieszcza reklam, tym samym jesteśmy pierwszym magazynem w Polsce bez reklam. Na pytanie, czy reklamy mają wpływ na testy, odpowiedzią niech będzie fakt, że w testach "Świata Konsumenta" (poprzednika "Pro-Testu", gdzie reklamy były zamieszczane), produkty reklamodawców wychodziły niekiedy na ostatnich miejscach w testach. Co więcej, jedną ze spraw sądowych wytoczył nam producent, który przez dłuższy czas zamieszczał reklamy w naszym czasopiśmie... Zresztą na wyniki testów nikt nie może mieć wpływu, ponieważ są to dane, które otrzymujemy od laboratorium. Zainteresowanym możemy zawsze pokazać ten raport - można go wtedy porównać z tym, co publikujemy w gazecie. Na artykuł, który zawsze towarzyszy tabeli z wynikami testu, a jest opracowywany przez naukowców, również nikt nie ma wpływu. Nawet dziennikarze z naszej redakcji.
KW: Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu tego typu pisma?
JW: Prowadzenie czasopisma konsumenckiego z testami nie różni się zasadniczo od prowadzenia innych rodzajów gazet - dziennikarstwo zawsze powinno być niezależne i być zaimpregnowane na groźby producentów. Najważniejsze to nie bać się.
KW: Otrzymali Państwo wsparcie merytoryczne i finansowe od UE. Jak doszło do tej ważnej kooperacji? Czy uzyskane kontakty z podobnymi pismami z całej Europy owocują w jakiejś formie współpracy?
JW: Fundacja Pro-Test uczestniczy od roku w unijnym projekcie mającym na celu wspieranie idei przeprowadzania testów w nowych krajach członkowskich. Zostaliśmy zaproszeni do tego projektu jako jedyna organizacja w Polsce, która zajmuje się przeprowadzaniem testów konsumenckich. Kontakty z podobnymi do naszej organizacjami z innych krajów zaowocowały tym, że mamy możliwość wymiany doświadczeń. Możemy organizować testy również wspólnie, co znacznie obniża koszty - jeżeli na badania zrzuca się kilka krajów, jest to z korzyścią dla każdego, a przede wszystkim dla konsumentów, którzy mają do dyspozycji wyniki testów jeszcze większej liczby testowanych produktów.
KW: Gdzie obecnie dostępny jest magazyn?
JW: Obecnie "Pro-Test" dostępny jest w wersji online. Jeśli chodzi o wersję drukowaną, to publikujemy książki - np. dopiero co ukazała się książka "Międzynarodowe testy produktów", w której czytelnicy znajdą wyniki testów blisko 400 produktów z branży AGD i RTV, a także proszków do prania (test dał odpowiedź na pytania, jak polskie proszki wypadają na tle zachodnich tych samych marek).
KW: Czy przygotowują Państwo kolejne zmiany w magazynie „Pro-Test”?
JW: Otrzymaliśmy pieniądze z Komisji Europejskiej na marketing naszej strony internetowej. Właśnie rozpoczyna się kampania w wyszukiwarce Google. Obecnie kładziemy nacisk na rozwój naszej strony www.Pro-Test.pl. Gdy zgromadzimy odpowiednią kwotę lub dostaniemy dofinansowanie od UE i polskiego rządu, wznowimy wersję drukowana magazynu "Pro-Test".
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze