15.12.09, 21:20

Najciekawsze muzyczne premiery jesieni

Kultura w środku (tygodnia) cz. IV. Kończy się powoli kalendarzowa jesień. Przedstawiamy i polecamy kilka płyt będących najciekawszymi wydawnictwami ostatnich miesięcy.

Kończy się powoli kalendarzowa jesień. Przedstawiamy i polecamy kilka płyt będących najciekawszymi wydawnictwami ostatnich miesięcy.

● Pearl Jam „Backspacer”


„Backspacer” to dziewiąty studyjny album zespołu Pearl Jam. Swoją światową premierę miał on 21 września tego roku. Jest to płyta obiektywnie bardzo krótka czasowo (ok. 35 minut), zawierająca 11 krótkich utworów. Album ten jest zbiorem (jeśli można tak powiedzieć) melodyjnych i krótkich, ale wciąż grunge-rockowych piosenek. Jest on chyba najbardziej melodyjnym albumem w całej karierze PJ. Przesterowane granie wcale nie kłóci się z wpadającą w ucho melodyką piosenek. Eddie Vedder oraz reszta muzyków są we wspaniałej formie, czego najlepszym dowodem jest płyta „Backspacer”.

Warto zauważyć, że zespół chyba nigdy nie komponował takich delikatnych, a jednocześnie dojrzałych ballad. Za produkcję płyty odpowiedzialny jest Brendan O’Brien, a za aranżacje partii smyczkowych odpowiada Eddie Horst. Należy zwrócić uwagę także na te właśnie fragmenty płyty, ponieważ są one elementem dodającym muzyce z nowego albumu PJ nowej, szerszej, a także dojrzalszej przestrzeni.

Po reedycji albumu „Ten” z roku 1992 płyta „Backspacer” wydaje się wyznaczać nowy kierunek, w jakim zmierza zespół. Może niektórym trudno w to uwierzyć, ale Pearl Jam – po tylu latach istnienia na rynku fonograficznym – wciąż się rozwija. Powoli stając się old-schoolowym zespołem wciąż zaskakuje starych fanów, a do nowych przemawia ciekawym, świeżym, nowatorskim i współczesnym brzmieniem. Album „Backspacer” udowadnia tym, którzy nie widzieli zespołu na żywo, że nie są to starsi panowie, trzymający się usilnie swego rzemiosła. Z płyty – poza dojrzałością – bije wyraźnie grunge’owy pazur z jednoczesną młodzieńczością siły ducha jej twórców. Należy dodać także, że na płycie słychać wyraźnie inspiracje twórczością chociażby artystów takich jak Bruce Springsteen czy Neil Young.

Pearl Jam śmiało można nazwać zespołem nieśmiertelnym (w pozytywnym rozumieniu tego zwrotu). Jego muzyka to szczere, rockowe, gitarowe granie. Albumem „Backspacer” zespół udowadnia to po raz kolejny. Gorąco polecam jako muzykę z najwyższej półki.

● Porcupine Tree „The Incident”
 
Zespół Porcupine Tree na pewno należy do tych nielicznych formacji, których każda kolejna płyta warta jest tego, by wydać na nią pieniądze. Steven Wilson i spółka każdym nowym wydawnictwem udowadniają, że stanowią zespół wciąż i coraz bardziej twórczy oraz pod kątem wartości artystycznych cały czas będący na bardzo wysokim poziomie.

PT to zdecydowanie bezprecedensowy przykład na rynku muzyki rockowej. Płyta „The Incident” to wydawnictwo dwu-płytowe. Na pierwszej z płyt znajduje się ponad pięćdziesięciominutowe, art.’rockowe arcydzieło tytułowe składające się z czternastu utworów-części. „Time flies” to tylko jeden przykład będący reprezentatywny dla całej płyty. To utwór stanowiący wspaniałą i przepiękną kompozycję, zaaranżowaną z pomysłem, a jednocześnie nie przekombinowaną i potwierdzającą doskonały warsztat, jakim posługują się wszyscy muzycy tworzący PT.

„The Incident” jest płytą, której można słuchać na okrągło i wciąż od nowa; muzyka ta z każdą kolejną odsłoną coraz bardziej zaciekawia i słuchacz wręcz wsiąka w nią. Steven Wilson (lider PT) udowadnia, że żadnego ze swoich muzycznych projektów nie traktuje po macoszemu. To artysta będący fabryką niebanalnych pomysłów, a jednocześnie ambitny i szalenie spostrzegawczy obserwator współczesnej rzeczywistości.

Zespół PT, tak lubiany i popularny w Polsce, po raz kolejny pokazuje poprzez swoje nowe wydawnictwo, dlaczego tak właśnie jest. To formacja tak samo bezkonkurencyjna „studyjnie” jak i „koncertowo”. „The Incident” na pewno jest jedną z najlepszych płyt roku 2009. Z niecierpliwością czekam na następną.

Prawdziwa sztuka broni się i tłumaczy sama poprzez przekazywane przez siebie wartości artystyczne. Muzyka Porcupine Tree na pewno nie potrzebuje adwokatów, tłumaczących jej artystyczne walory. Jestem przekonany o tym, że właśnie tę jej cechę doskonale wyczuwa polska publiczność, traktująca zespół niczym bezkonkurencyjne zjawisko rodem z naszego kraju.

„Music of the future will not entertain”, co usłyszeć można na płycie zatytułowanej „In absentia”. Na pewno potwierdza to także krążek “The Incident”. Nie sposób określić tak naprawdę meritum wskazującego siłę tego wydawnictwa. Chociaż na pewno jednym z jego kluczowych walorów jest to, że jest to właściwie concept-album, bardzo spójny a jednocześnie ciekawy i nie tracący w żadnym momencie muzycznego piękna. Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie gdzie tak naprawdę tkwi główna siła zespołu. I chyba m.in. to właśnie stanowi o jego artystycznym niedookreśleniu, a co za tym idzie o tajemnicy kryjącej się za efektami prawdziwej, szczerej i dosadnej sztuki. „The Incident” to rewelacyjna płyta, którą polecam każdemu, bez względu na muzyczny gust.

● Múm „Sing Along To Songs You Don’t Know”

21 września ukazał się piąty, studyjny album islandzkiej grupy Múm. Obok Björk oraz Sigur Ros jest to najbardziej popularny reprezentant muzycznej sceny islandzkiej na świecie. Na pewno jest to muzyka „eksperymentalna”, zarówno jeśli chodzi o brzmienie, używane instrumentarium, teksty oraz konstrukcje utworów.

„Sing Along to Songs…” to album jak najbardziej jesiennym. Przy plusze za oknem, jaka nam teraz towarzyszy, muzyki z tej płyty słucha się z sentymentalną melancholią oraz nostalgią związaną ze spokojem każdego kolejnego utworu.

Na płycie oprócz instrumentów żywych słychać także dawkę elektroniki. Kilkuścieżkowe wokale w niektórych piosenkach dodają muzyce przestrzeni oraz odczuwalnej muzycznej metafizyki, trudnej do określenia.

Na kolejną płytę Múm warto zwrócić uwagę z kilku względów: 1) brzmienie zespołu (na pewno w jakiś sposób związane z geograficznym miejscem, z którego pochodzi formacja; Björk i Sigur Ros miejscami brzmią bardzo podobnie); 2) psychodeliczne i zadziwiające melodyczne rozwiązania; 3) niektóre instrumenty brzmią, są używane w sposób przypominający dziecięcą zabawę drewnianymi cymbałkami; wywołują tym samym efekt bardzo świeży i nowatorski; 4) delikatność wokali (kobiecych, ale także męskich); 5) nawet bardziej dynamiczne piosenki brzmią nad wyraz delikatnie.

Muzyka na płycie nie jest jednoznaczna w sensie niejednorodnych aranżacji oraz sposobu użycia instrumentów. Islandzcy muzycy z pewnością cały czas poszukują nowych rozwiązań. Partie smyczkowe są niebanalne harmonicznie oraz melodyjnie. Wsparte industrialnymi dźwiękami (np. w utworze „A river don’t stop to breathe”) brzmią niczym współczesna muzyka poważna.

Na płycie tej momentami słychać połączenie tak różnych rodzajów muzycznych konwencji, że nie sposób nie skojarzyć Múm z brytyjskim Pure Reason Revolution. Jednak brzmieniowo-gatunkowy eklektyzm posuwa się w przypadku Islandczyków jeszcze dalej. Artyści sprawiają wrażenie, jakby z muzycznego worka bez dna wyciągali co chwila inny pomysł, rozwiązanie muzyczne; jednak spójność utworów świadczy o tym, że potrafią oni odnaleźć wspólny mianownik dla wydawałoby się różniących się od siebie bardzo sposobów grania muzyki.

Płyta jest doskonałym dowodem na to, jak daleko można się posunąć w poszukiwaniu nowości w muzyce, jednocześnie nie tracąc z oczu wyrafinowanego, a także przystępnego sposobu dotarcia do słuchacza. Polecam każdemu poszukującemu nowych muzycznych rozwiązań i odważnych, nowatorskich brzmień.

● Sting „If On a Winter’s Night”      

Jedno z najciekawszych i najbardziej oryginalnych wydawnictw muzycznych w długoletniej karierze Stinga. Jego premiera miała miejsce 23 października 2009. To nastrojowe i delikatne utwory, jak pora roku, która stanowi leitmotiv całej płyty. Krążek zawiera zbiór piętnastu piosenek należących do „nurtu” tradycyjnej muzyki brytyjskiej (kołysanki, kolędy itp.). Są one zaaranżowane w zupełnie nowy, świeży sposób. Jest im także nadany pewnego rodzaju rozpoznawalny rys artysty. Na płycie można usłyszeć również tradycyjne instrumentarium angielskie.

Wbrew pozorom płyta jest nad wyraz ciepła i odnajdująca zimę jako przede wszystkim porę roku, w której świat do pewnego stopnia zasypia, a nie umiera. Jest to muzyka doskonała na zimne i ciemne popołudnia. Momentami przypomina nastrojem muzykę Lorety McKennitt. To już nie tylko zimowa aura, ale także powiew starożytności w wersji, którą nadaje utworom artystka.

W niektórych utworach z najnowszej płyty Stinga słychać akustyczne instrumenty perkusyjne, nadające całości brzmienia wymiar bardzo pierwotny, lecz nie surowy; bardziej przestrzenny niż oszczędny. Dodatkowo, gitary Domica Millera – stałego współpracownika Stinga – dodają płycie wymiaru jeszcze bardziej akustycznego. Miller swoją grą w niektórych miejscach tak bardzo przypomina grę Ralpha Townera, że pomyśleć można, iż ten mistrz gitary także brał udział w nagraniach. Na płycie rozbrzmiewają także partie skrzypiec i wiolonczeli dyrygowane przez Roberta Sadin’a (The Musica Aeterna Orchestra).

Sting jest artystą odnajdującym artystyczne wymiary we wszystkim, nie tylko w muzyce. Pomimo tego, że jest muzykiem i kompozytorem, jest on przede wszystkim artystą „uniwersalnym”. Poznawanie jego perspektywy, optyki widzenia rzeczywistości jest tym samym, co doświadczanie świata genialnego pisarza, który słowem wprowadza w widziane przez siebie uniwersum. Sting dokonuje tego za pomocą dźwięków. Jest niczym dychowy przewodnik, który poprzez swoją sztukę naprowadza słuchacza na ścieżkę spokoju i harmonii.

Sting to artysta od wielu lat brylujący na światowym rynku muzycznym i wciąż zaskakujący oraz szczery i wiarygodny. Jego najnowsze dzieło utrzymuje w słuchaczu nastrój, od którego nie sposób się uwolnić. Jak dobrze że zima tuż tuż.

● Proghma-C „Bar-do Travel”

Debiutancki album zespołu Proghma-C miał swoją premierę na początku października tego roku. Słychać na nim inspiracje zespołami takimi jak Tool, Dream Theater czy King Crimson. Pomimo tego, zespół wypracował swoje własne, unikatowe, ciężkie brzmienie. Jest to płyta łącząca w sobie style prog-rocka i prog-metalu, a miejscami także psychodelii. Dojrzałe kompozycyjnie, a także aranżacyjnie utwory grają bardzo wytrawni muzycy (Tomasz ‘Tuar’ Wolter – bass, Piotr ‘Bob’ Gibner – vocal, Łukasz ‘Kuman’ Kumański – perkusja, Paweł ‘Smaga’ Smakulski – gitary i instrumenty klawiszowe). Połamane rytmy perkusyjne połączone z często melodyjnym wokalem, a także z instrumentami klawiszowymi współtworzą wyjątkowy nastrój; nastrój, w którym poza mocnym graniem można odnaleźć smutek i melancholię.

Na „Bar-do Travel” znajduje się dziewięć utworów, z których większość ma ponad siedem/osiem minut. Warto zwrócić uwagę na barwę głosu wokalisty Proghma-C, która jest nadzwyczajnie oryginalna i wręcz podobna w swojej odmienności na tle całego zespołu do głosu wokalisty prog-metalowego Tool’a (Maynarda Jamesa Keenana).

Debiutancki krążek Proghma-C stanowi jedno z najlepszych muzycznych, polskich wydawnictw tego roku. Wśród debiutów jest to moim zdaniem najlepsza polska płyta roku 2009. To wydawnictwo dla amatorów nowości zaskakujących tym, że powstały w naszym kraju, w Polsce. Dodatkowo płyta jest bardzo estetycznie wydana.

Utwór zamykający „Bar-do Travel” to piosenka z repertuaru Björk, zatytułowana „Army of me”. Zaaranżowana i zagrana w mocnym metalowym stylu jest jakby wisienką na doskonałym torcie. Muzyczna ciekawostka i rarytas.

Przyznam szczerze, że już dawno nie słyszałem tak dobrego albumu zespołu grającego ciężką muzykę. Bardzo cieszy fakt, że obok Vadera czy Riverside pojawili się nowi, polscy muzyczni hardcore’owcy.

Każdy z utworów na płycie stanowi właściwie odrębną epicką opowieść; aż szkoda, że „Bar-do Travel” nie została nagrana jako album konceptualny.

Wielu muzyków mainstreamo’owych mogłoby się nauczyć bardzo dużo od ekipy wyśmienitych technicznie współtwórców zespołu Proghma-C. Formacja ta, moim zdaniem, ma ogromne szanse na zdobycie fanów oraz wzbudzenie zainteresowania wśród publiczności nie tylko w Polsce. Trzymam kciuki i polecam tę płytę bardzo gorąco. Jest ona dowodem na to, że „grać ciężko” nie musi oznaczać od razu „grać niezrozumiale”. Jest to muzyka bardzo ostra, a jednocześnie bardzo inteligentna i przestrzenna; doskonałe metalowe wyrafinowanie. Z niecierpliwością czekam na kolejne wydawnictwo zespołu Proghma-C.

● Nosound „A sense of loss”

Na początku listopada ukazała się trzecia z kolei płyta włoskiej formacji Nosound. Jest to według mnie jedno z najlepszych, jeżeli nie najlepsze wydawnictwo muzyczne tego roku. Formacja po mistrzowsku łączy style zespołów takich jak Pink Floyd, czy chociażby Sigur Ros. Na płycie znajduje się sześć bardzo spokojnych – nie mylić z „monotonnych” – utworów, z których każdy jest nadzwyczaj poetycką opowieścią; każdego z nich można słuchać w nieskończoność; kiedy muzyka się kończy odczuwa się żal, że trwała tylko kilkadziesiąt minut.

Z muzyki Nosound przebija melancholijny obraz świata. Paradoksalnie, przy tych dźwiękach docenia się to, gdzie się jest, z kim, dlaczego i pojawia się odczucie, że wszystko – bez względu na to, co – jest na swoim miejscu. To filozoficzna harmonia przełożona na język dźwięków.

Skład muzyków grających na tej płycie stanowią znakomici instrumentaliści. Są to: Giancarlo Erra – vocal, gitary, keyboards; Paolo Martellacci – keyboards, vocal; Paolo Vigliarolo – gitary; Alessandro Luci – bass; Gigi Zito – perkusja, vocal oraz Wooden Quartet w składzie: Melania Maggiore – skrzypce, Ludovica Alberti – skrzypce, Roberta Rosato – altówka, Irene Maria Araba – wiolonczela. Kwartetem smyczkowym dyruguje Enrico Razzicchia. Autorem muzyki oraz tekstów jest Giancarlo Erra.

Muzyka z „A sense of loss” wprowadza w stan estetycznego ogłuszenia; muzyczna delikatność wkrada się do wnętrza słuchacza, by zaprowadzić w nim leśną ciszę po przelotnym deszczu. Już dawno żadna płyta nie zrobiła na mnie tak kolosalnego wrażenia. To muzyka idealna.

Szkoda, że zespół Nosound nie jest szczególnie znany wśród polskiej publiczności. Gościł już co prawda w naszym kraju, jednak usłyszeć go można tylko w audycji Piotra Kosińskiego „Noc Muzycznych Pejzaży” w Programie Trzecim Polskiego Radia.

Styl Nosound – pomimo słyszalnych inspiracji – jest nie do podrobienia. Zespół brzmi na tyle oryginalnie, że stanowi to dodatkowy i jakże ważny wymiar jego ostatniej płyty.

Można tylko żałować, że debiutancki krążek zespołu zatytułowany „Sol29” jest już teraz w zasadzie nie do dostania. Dobrze przynajmniej, że poprzednia płyta Nosound („Lightdark”) jest jeszcze wciąż do kupienia (choć tylko w sklepach internetowych). Kto raz da się uwieść muzyce tej włoskiej, magicznej formacji nie uwolni się od niej bardzo, bardzo długo. Z niecierpliwością czekam na kolejne pojawienie się Nosound na koncertach w Polsce.

Muzyka z płyty „A sense of loss” nie daje spokoju wnętrzu nawet po wyłączeniu odtwarzacza. Maestria nastroju oraz niepstrokatego używania techniki wykonawczej muzyków. Szkoda, że zespołu tego typu nie ma na naszej rodzimej scenie muzycznej.

Słuchając ostatniego wydawnictwa formacji Nosound można bardzo poważnie zacząć zastanawiać się nad sensem „pisania o muzyce”. Jestem jak najbardziej świadomy faktu, że w tym wypadku, słowami nie da się dosięgnąć tego, co zawarte jest na krążku. Płytę polecam bardzo, bardzo gorąco. To najlepsza, najciekawsza i najbardziej nastrojowa premiera tego roku; rewelacja i prawdziwy muzyczny rarytas.

● UK – reedycja wszystkich płyt zespołu  („UK’, „Danger Money”, „Night after Night”)

Z okazji trzydziestej rocznicy powstania zespołu UK, na początku listopada ukazała się reedycja wszystkich jego płyt – gratka dla koneserów rock’a progresywnego. UK to legendarna formacja będąca właściwie ikoną gatunku. Na trzech płytach znaleźć można wszystko to, czego należy oczekiwać od geniuszy prog-rocka: skomplikowane, rytmiczne połamańce, melodyjne partie reszty instrumentów oraz wokalu, rewelacyjna technika muzyków, utwory (nie piosenki!) będące epickimi muzycznymi opowieściami. Warto zaznaczyć, że wśród tych trzech płyt znajduje się jedyny oficjalny album koncertowy zespołu („Night after Night”). Każda płyta stanowi przemyślaną i zwartą całość, co tworzy m. in.  maestria kompozytorska.

UK to jeden z najważniejszych zespołów prog-rockowych obok King Crimson, Yes i Pink Floyd. Można śmiało powiedzieć, że dzisiaj nie gra się już w ten sposób wśród współczesnych zespołów tworzących w obrębie podobnych gatunków. Z twórczością UK powinien zapoznać się każdy, kto chce mieć świadomość korzeni współczesnych zespołów tego nurtu.

Wydawnictwo stanowią tylko trzy płyty, więc tym bardziej jest to kolekcjonerska gratka. Na uwagę zasługuje także bardzo ciekawe instrumentarium używane przez muzyków UK. Zespół posiadał niespotykane bardzo często wśród dzisiejszych formacji nietypowe brzmienie, oparte na wnikliwych poszukiwaniach.

Płyty powstały pod koniec lat ’70; dokładnie w latach 78-79. Dzisiaj nie ma już zespołów pracujących w tak szybkim tempie oraz w tak efektywny i twórczy sposób.

Jako ciekawostkę warto tutaj zaznaczyć, że kilka utworów z koncertowej „Night after Night” stanowi perełki, których nie można znaleźć na dwóch poprzednich, studyjnych wydawnictwach UK.

Płyty te warte są polecenia każdemu, nie tylko pasjonatom prog-rocka, chociażby ze względu na olśniewająco świeże i inteligentne granie w zestawieniu z dzisiejszym koszmarnym mainstreamem.

Wszystkie trzy krążki są niestety do kupienia tylko w dobrych sklepach internetowych. Na pewno warte są jak najbardziej do polecenia także współczesnym instrumentalistom rockowym jako szkoła z wykładowcami z najwyższej muzycznej półki (John Wetton, Eddie Jobson, Allan Holdsworth, Bill Bruford czy Terry Bozzio).

Muzyka z tych trzech płyt to lata ’70 w niedoścignionej, muzycznej pigułce, a album „UK” do dziś uważany jest za jedną z najważniejszych płyt w historii rocka progresywnego. Rewelacyjne, old-schoolowe, a jednocześnie świeże granie. Polecam.

Komentarze

Powiązane

21.03.25, 16:09
| kultura » informacje
Tomasz Jagiełło laureatem nagrody UNIC Achievement Award 2025
Tomasz Jagiełło, założyciel, prezes zarządu i dyrektor generalny sieci kin Helios, otrzyma europejską branżową nagrodę UNIC Achievement Award. To wyróżnienie przyznawane jest profesjonalistom z branży kinowej za wybitne osiągnięcia. 
09.03.25, 23:00
| radio / audio » informacje | kultura » książki
Superprodukcja Audioteki i Wydawnictwa SQN ‒ „Grom. Wojna runów”
12 lutego br. premierę miała pierwsza wspólna superprodukcja Audioteki oraz Wydawnictwa SQN ‒ „Grom. Wojna runów”. Ta wciągająca od samego początku historia, została zrealizowana na podstawie książki Marcina Mortki.
08.03.25, 12:00
| kultura » książki
Premiera książki „Głupie zwierzęta Polski i jak je znaleźć. Przewodnik świadomego obserwatora”
26 marca 2025 roku odbędzie się premiera książki „Głupie zwierzęta Polski i jak je znaleźć. Przewodnik świadomego obserwatora” autorstwa Marka Maruszczaka. Ta publikacja wydawnictwa Znak Koncept zaskoczy i rozbawi nawet najbardziej doświadczonych pasjonatów przyrody.
06.03.25, 06:00
| prasa » informacje | kultura » książki
Dziesięć reportaży w walce o prestiżową nagrodę Kapuścińskiego
Jury wyłoniło dziesięć najlepszych reportaży wydanych po polsku w 2024 roku, z czego cztery to książki polskich autorów, a sześć to tłumaczenia. Finał 16. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, organizowanej przez Miasto Stołeczne Warszawa i „Gazetę Wyborczą”, odbędzie się w połowie maja.
02.03.25, 21:50
| kultura » informacje
The Batman – nowa kolekcjonerska moneta od Mennicy Gdańskiej oraz Warner Bros. Discovery Global Consumer Products
"The Batman" to nowa moneta kolekcjonerska dla pasjonatów uniwersum DC powstała we współpracy Mennicy Gdańskiej oraz Warner Bros. Discovery Global Consumer Products (WBDGCP). Numizmat został zaprezentowany 20 lutego 2025 r.
28.02.25, 16:45
| radio / audio » informacje | kultura » informacje
Radio Kraków nagrodzi najważniejsze wydarzenia kulturalne roku. Uroczysta gala już 3 marca
W poniedziałek, 3 marca br. o godz. 18.05 w Studiu im. Romany Bobrowskiej odbędzie się Gala wręczenia najważniejszych kulturalnych nagród Radia Kraków: Marek i Supermarki Radia Kraków za 2024 rok oraz Radiowej Nagrody im. Romany Bobrowskiej.
27.02.25, 21:00
| kultura » informacje
Bukiet lisów ‒ ekskluzywna kolekcja porcelany Fabryki Porcelany AS Ćmielów
Fabryka Porcelany AS Ćmielów prezentuje nową odsłonę unikatowej edycji filiżanek na 2025 rok – zaprojektowanej w nurcie art déco przez Marisę de Lempicka. Dekoracje kolekcji „Bukiet lisów” przygotowała Pola Dwurnik. 
26.02.25, 09:09
| kultura » film
14. edycja Festiwalu Filmowego Hommage à Kieślowski - Końce i początki
14. Festiwal Filmowy Hommage à Kieślowski odbędzie się w dniach 29-31 sierpnia 2025 r. w Sokołowsku. Hasło przewodnie tegorocznej edycji brzmi "Końce i początki".
24.02.25, 22:12
| kultura » książki
Wydawnictwo Znak i Fundacja Wisławy Szymborskiej będą dalej współpracować
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak oraz Fundacja Wisławy Szymborskiej podpisały umowę partnerstwa wydawniczego na kolejne 10 lat.
14.02.25, 15:30
| TV / VOD » informacje | kultura » film
Gala Orłów wraca na antenę Telewizji Polskiej
Dwie dokumentalne koprodukcje TVP znalazły się wśród filmów nominowanych w 27. edycji Polskich Nagród Filmowych Orły: „8. Dzień Chamsinu” w reż.Zviki Gregory Portnoya oraz „Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa” w reż. Elizy Kubarskiej. Telewizja Polska po ośmiu latach wraca do roli oficjalnego nadawcy i partnera telewizyjnego Orłów. 
Subskrybuj RSS działu kultura: rss
Oferty pracy

Aktualnie nie mamy ofert pracy.

Dodaj swoją ofertę
Konkursy
do 02.05.25

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

do 27.04.25

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

Polecamy
Konferencje

Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.