Harry Potter i filmowe czary
“Harry Potter i Zakon Feniksa” to już piąty film o Harrym Garncarzu – czyli małym czarodzieju stworzonym przez Angielkę Joanne K. Rowling. Całkiem niezły wynik, dający się porównać do serii “Rambo” czy “Rocky”, ale jeszcze nie tak oszałamiający w porównaniu do serialu “Moda na sukces”.
Książka z początku adresowana do dzieci ewoluowała w siedmiotomową sagę, którą czytają również dorośli. Bohater dorasta i jego fani również. Przygody stają się coraz bardziej mroczne i na kolejną odsłonę kinowego filmu ciężko zabrać dzieci, które stanowiły trzon widowni pierwszej części. Nie czytając książki, mogę tylko na podstawie wcześniejszych filmów wyciągać wnioski i oceniać akcję. Podobno dwugodzinny film jest bardzo okrojoną wersją powieści, nie wiedząc, co tracę, nie odczułem tego zbytnio – wszystkie filmy o Harrym wydają mi się nie do końca logiczne. W tym wypadku, poza wiernością w stosunku do oryginału, pozostaje mi docenić kolorowe efekty specjalne i momenty w stylu horroru – głównie sny głównego bohatera. Trudno mi zachwycać się pierwszym pocałunkiem, bo nie niósł on żadnego zaangażowania ze sobą. Cho Chang, podejrzanej o celowe zdradzenie miejsca zbiórki “Gwardii Dumbledora”, Harry nie poświęci już uwagi, nie starając się dociec prawdy – tylko “przypadkowe” napomknięcie przez profesora Snape’a o spojeniu jej eliksirem prawdy rzuca nowe światło na jej postępek – tak czy inaczej wątek nie zostaje rozwinięty.
Inny wątek to Dolores Umbridge, która to najpierw jako wykładowca, a potem Wielki Inkwizytor z ramienia Ministerstwa Magii dopuszcza się w Hogwarcie jeszcze gorszych czynów. Sama jest idealnym odbiciem słodkiej i niezbyt rozgarniętej starszej pani noszącej różowe ubrania i kochającej kotki. Radosny śmiech dopełniałby obrazu, gdyby nie fakt, że pod tą powierzchownością wydaje się drzemać umysł, jakiego nie powstydziłby się sam Roman Giertych, a nawet Ojciec Dyrektor. Jej obecność wnosi życie w ponure mury uczelni – wszelkiego rodzaju zarządzenia i zakazy, zajmując sporo miejsca, tworzą swoistą ścianę płaczu, natomiast jej metody dyscyplinujące z radością powinny być przyjęte w polskich szkołach przez rozpadającą się koalicję. Ponure zamczysko magicznej szkoły rozjaśniają również pożegnalne fajerwerki bliźniaków Freda i Georga Weasleyów rezygnujących z nauki w iście faszystowskiej szkole prowadzonej chwilowo przez panią inkwizytor, która zastąpiła poczciwego dyrektora. Gdzie w tym wszystkim nasz prześladowany i niepewny czarodziej? Pomiędzy młotem a kowadłem. Szkalowany przez kontrolowaną odgórnie prasę staje się po raz kolejny wytykanym palcami dziwadłem, a miejsce mające mu zapewnić bezpieczeństwo wydaje się przeistaczać w więzienie. Jednak nie zapominajmy, iż to “On jest wybrańcem” i choć “nadciąga burza” postanawia wziąć sprawy we własne ręce. Razem z wierną dwójką przyjaciół i kolegami, którzy wreszcie dostrzegają manipulację ministerstwa, postanawia przygotować się do ewentualnego starcia z tym, którego imienia się nie wymawia. Narusza tym samym zakazy i ponosi tego konsekwencje, to jednak nie osłabia jego determinacji i wreszcie wydaje się, że nabierze większej pewności siebie. Nic bardziej mylnego. Nadal brak mu wiary we własne możliwości pomimo szczęśliwie zakończonej potyczki z Voldemortem. Zrozumiały żal po śmierci Syriusza – jego ojca chrzestnego, który pozostał na polu walki, tłumi jego wiarę w pomyślne zakończenie wszystkich spraw. Tym dziwniejsze wydaje się zakończenie, kiedy to “na czele” idących do pociągu uczniów magicznej szkoły wydaje się radosny i pewien sukcesu.
Czy warto zobaczyć ten film? Fani Czarusia i tak go zobaczą, aby porównać z książką. Mogą się poczuć zawiedzeni, choć Dolores, muzyka i efekty specjalne powinny ułagodzić ich obiekcje. Pozostałym osobom natomiast pozostaje pogodzić się z tym co nawet Papież potwierdził – książki o Harrym Potterze nie propagują satanizmu i czarnej magii. Czy powinni wybrać się do kina? Niekoniecznie, a jeśli już chcą zobaczyć dziwaczny świat koegzystujący z naszym, to polecałbym obejrzenie poprzednich części, aby choć trochę zorientować się w intrydze. Tylko kto dzisiaj miałby na to czas?
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze